piątek: 1 serek wiejski, pół papryki żółtej, kromka chleba razowego
sobota: 1 kromka chleba białego z masłem
i właśnie z tego masła należałoby się wyspowiadać. Żeby była jasność w normalnych okolicznościach bym tego nie zjadłam, ale sobotni poranek był dla mnie horrorem. Obudziłam się ze straszliwym bólem brzucha, wzięłam tabletkę i jak zawsze przy takich dolegliwościach wzięłam gorący prysznic długo polewając wodą brzuch. Ból znikał, ale tylko na parę minut. Czułam się coraz gorzej i wtedy 'zajął się' mną tata, kazał mi coś zjeść i dopiero potem wziąć tabletkę... tu właśnie pojawił się ten chleb z masłem, ledwo to przełknęłam, popiłam herbatą verdin fix i jakoś jakoś przeszło. Pół dnia czułam się dobrze, dopiero wieczorem ból wrócił. Skończyło się nocną wizytą na pogotowiu. I " umarłam. "
pain,
pain everywhere
and
Get a grip is ten times harder
than the smash.
Ale na szczęścia bądź nieszczęście wróciłam do żywych.
Dziś czułam się lepiej. Chyba.
_________________________________________________________
dzisiejszy bilans + waga w wieczornym poście, trzymajcie się chudzinki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki, że jesteś. :)