Dobra przejdę do rzeczy 2 dzień baletnicy wyszedł dobrze. Dzięki wam, bo trzymałyście kciuki (DZIĘKI ♥) nie zjadłam tych pieprzonych ciastek ani rurek, chociaż mnie ściskało, ssało i nie wiadomo co jeszcze.
BILANS: 2 czarne kawy, 1 herbata earl grey, 1 szklanka wody z lodem.
Przede mną przepaść. Wielka, czarna dziura głodu.. z którym o dziwo sobie radzę. Jutro czas na twarożek, ale jak tak dobrze idzie mi ta baletowa głodówka to jeszcze ją przeciągnę? Zobaczymy jutro.
3majcie się chudzinki!
najtrudniejsze za tobą, brawo! dzielna jesteś, że nic dzisiaj nie tknęłaś!
OdpowiedzUsuń